środa, 25 lutego 2015

One Shot
Pamiętam to. Ten moment przyszedł niespodziewanie jak słońce, które pojawiło się tego dnia na niebie. Wtedy rozejrzałam się po pokoju, wstałam i zaczęłam dobrze poranek. Pierwszy poranek w tym nowym roku szkolnym. A później to już wszystko działo się błyskawicznie. I choć mój żołądek ściskał się z minuty na minutę w coraz mniejszą kulkę, chciałam tego. Potrzebowałam nowego miejsca. Naprawdę. I gdy zobaczyłam budynek szkoły, serce zabiło mi mocniej.
Idąc długim korytarzem pełnym uczniów, czułam się tak jakby wszyscy zwrócili się w moją stronę. Zaczęłam mieć wątpliwości. I wtedy ją zobaczyłam. Nie była niesamowicie piękna. Zwyczajna nastolatka, można powiedzieć. Burza loków. Na samym początku nic innego nie zauważyłam, bo miała schyloną głowę. Jednak podniosła wzrok i zaczepiła go na mnie. Jej ciemne tęczówki błyszczały i nagle zrobiła coś czego kompletnie się nie spodziewałam. Posłała mi piękny, promienny uśmiech. Był jak ciche powitanie. Był początkiem czegoś niezwykłego. Podeszłam.
- Jestem Natalia - powiedziała od razu.
- Ludmiła.
Zadawała mnóstwo pytań. W końcu po apelu zadała to najważniejsze, kluczowe pytanie:
- Siedzimy razem na lekcjach?
- Tak.
Po tym pytaniu stałyśmy się nierozłączne.
                   ***
-Ludmiła! - już po dwóch tygodniach od rozpoczęcia gimnazjum musiała mnie wyciągać z tarapatów, których zdążyłam sobie narobić. Głównym tarapatem był Federico, chłopak, w którym bardzo szybko się zauroczyłam, tak jak połowa dziewczyn z naszej szkoły.
- Ludmiła.
- Słucham?
- Mam do Ciebie ważne pytanie. Muszę z Tobą porozmawiać - popatrzyła znacząco na chłopaka - tylko ty i ja. Możemy?
- Jasne.
Przeszłyśmy w cichsze miejsce.
- Chcesz do mnie przyjść?
Zamarłam. Zaprosiła mnie.
- Wprawdzie tata trochę źle się czuje, ale jakoś sobie poradzimy prawda?
- No pewnie -starałam się być wyluzowana, ale czułam swój sztuczny uśmiech. Jednak cieszyłam się naprawdę. Zaprosiła mnie. Zaprosiła, zaprosiła, zaprosiła.
- Dobrze się czujesz? - spojrzała na mnie z troską.
- Jeszcze nigdy w życiu się tak dobrze nie czułam.
Po tych słowach rzuciłam się jej w ramiona, a nasze oczy zabłyszczały od łez wzruszenia.
                   ***
Piękny, maleńki domek. Jej mama mieszkała na stałe w Madrycie z powodu pracy. Byli kochającą się rodziną. Tak przynajmniej przypuszczałam, aż do dnia, w
 którym odwiedziłam ją po raz pierwszy.
Przez cały czas była bardzo cicho, tylko czasami posyłała mi swój piękny uśmiech. Jednak cisza, która panowała w tym domu między nami była nie do zniesienia.
- Co się dzieje?
I kiedy po jej policzku spłynęła łza, zrozumiałam wszystko. Przytuliłam ją mocno i pocałowałam w czoło.
- Mama kogoś ma. Rodzice chcą się rozstać.
Słowa wyleciały z niej jak pociski, a ja przytuliłam ją jeszcze mocniej.
                   ***
Postawiłam kubki z gorącą herbatą i opadłam na kanapę, chowając się pod ramieniem Federico. Dawał mi takie poczucie bezpieczeństwa...
Zamknęłam oczy.
- Kocham cię.
Podniosłam się gwałtownie.
- Mówisz prawdę?
- Nigdy nie okłamuje ludzi, na których mi zależy.
Później już każdy pocałunek, każy dotyk, każde spojrzenie było przyjemniejsze. I wtedy zadzwonił mój telefon.
- Co się dzieje?
Cisza.
- Powiedz Natalia, proszę.
Ciche pociąganie nosa. W słuchawce usłyszałam krótką informację.
- To nie depresja przez rozwód. Ma guza mózgu.
- Już jadę.
                    ***
Białe ściany przerażały, a ja biegłam przez korytarz. Biegłam ile sił w nogach. Moje długie włosy wpadały mi w oczy, ale ja biegłam. Płakała tak bardzo. Padłam na kolana przed nią i pocałowałam w policzek. Drżała. Spojrzałam jej w oczy. Ciemne i piękne. Jak widać niektóre rzeczy się nie zmieniają.
                  ***
- Natalia!
Teraz to ja ją musiałam wyciągać z kłopotów. Role się odwróciły.
- Natalia!
- To jest Maxi, a to moja przyjaciółka Ludmiła - szepnęła.
- Miło mi Ciebie poznać -powiedział.
- Chciałaś porozmawiać?
Pokiwałam przytakująco głową.
Odeszłyśmy w to same miejsce, gsy po raz pierwszy mnie zaprosiła.
- Natalia, masz się umówić z Maxim.
Spojrzała na mnie zaskoczona.
- Ale...
- To nie jest prośba, tylko rozkaz. Masz to zrobić teraz, na moich oczach.
Spuściła wzrok. Wiedziałam jak bardzo tego chce, ale brakowało jej odwagi.
- Idę.
Krzyknęła za nim. Odwrócił głowę, jego błyszczały. Ona też się mu podobała. Podbiegł do niej. Chciała coś powiedzieć, ale położył palec na jej ustach. Zadał jej pytanie, patrząc prosto w oczy. Potaknęła. Piękny uśmiech. Jak widać niektóre rzeczy nigdy się nie zmieniają.
                  ***
Wracałam z tatą. Mój śmiech rozbrzmiewał na cały samochód. I jeden SMS zmienił wszystko.
" Nie udało się go uratować.
                     Natalia".
Cisza. Łzy. Krzyk. Modlitwa. Bóg. Ból. Wszystko naraz. Dlaczego to spotkało Natalię?
Następnego dnia w szkole widziałam Maxiego. Widziałam jego łzy. Widziałam jego cierpienie.
W sobotę był pogrzeb. Naty zakryła oczy ciemnymi okularami. I widziałam te zaschnięte łzy na policzkach. Modliłam się przy grobie jej ojca po pogrzebie. Przyszła, przytuliła mnie gdy wszyscy wrócili do domów. Pocałowała delikatnie mój policzek. Uśmiechnęła się.
                  ***
Teraz mając 85 lat stoję z Maxim i Federico na jej pogrzebie. I płaczemy. Przeżyłyśmy wiele trudnych chwil, a jeszcze więcej pięknych. Na grobie jest jej zdjęcie. Uśmiecha się na nim tak jak dnia, w którym się poznałyśmy. Jednak niektóre rzeczy się nie zmieniają.
----------------------------------
Przyjaźń jest piękna. Pamiętajmy. 😘

środa, 18 lutego 2015

Jestem pod wrażeniem. Myślałam, że nie będzie ani jednego komentarza, że już nikt nie wchodzi. Jestem bardzo szczęśliwa !
Niestety nie udało mi się jeszcze dodać OSa ale wkrótce się pojawi. Do zobaczenia, papa 😘

niedziela, 15 lutego 2015

Pewnie już nikt nie czyta tego bloga. W każdym razie, jutro pojawi się tu One Shot o Naxi. Będę szczęśliwa, jeśli ktokolwiek go przeczyta 😃 Dobranoc.


poniedziałek, 10 listopada 2014

Hej.

Chciałam Wam bardzo podziękować za wszystkie wejścia. Nie jestem pewna, czy ktoś tu jeszcze wchodzi.
Nie wiem czy skończę tą historię Naxi. Dlaczego? Brak czasu mnie zabija. Bez przerwy nauka, nie mogę nigdzie wychodzić, bez przerwy się uczę. Zastanawiam się nad napisaniem zwykłej historii, może z Naxi, może nie... Zobaczę.
Chyba( jak będę miała czas) założę nowe konto i tam napiszę nową historię. Osoby, które czasami tu jeszcze wchodzą, niech piszą w komentarzach, co o tym sądzą.
Chciałam przeprosić +Naty Perrdio za to, że przestałam komentować. Komputer mi się psuł. chciałam Ci podziękować kochanie, bo dzięki Tobie bardzo się rozwinęłam. Dziękuję nie tylko Tobie, ale też wszystkim, którzy są i byli. Kocham i do zobaczenia.
W. ♥


piątek, 3 października 2014

Założyłam nowego bloga. Niedługo pojawi się bardzo króciuteńki prolog, bo to takie mini wprowadzonko. To tyle. Tutaj też niedługo się pojawi rozdział ;)

środa, 1 października 2014

Hej miśki!

Kochani, witam Was po duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuużeeeeeeeeeeeeeeeeeejjjjjjjjjjjjjjjj
przerwie. Rozdział dawno napisany, czemu nie wstawiony. Chcę założyć nowego bloga. Wpisów nie będzie mega dużo, ale rozdziały będą się pojawiać przynajmniej raz w miesiącu.
To tyle. Kocham i pozdrawiam.
W. ♥




czwartek, 28 sierpnia 2014

Kochani!

Niestety nadchodzi koniec dwóch miesięcy wolnego od szkoły, czyli po prostu wakacji. W poniedziałek rano nasze budziki zadzwonią, a my, odświętnie ubrani pójdziemy do naszych kochanych szkółek, aby...
Dobra, dobra, dobra.
Już przestaję.
Nie o tym miałam dziś mówić. Duża przerwa na blogu, to jest nasz dzisiejszy temat.
Nie pisałam, bo zauważyłam, że na większości blogów(na moim również), jest mniej komentarzy. Pomyślałam, że nie ma to sensu, jeśli nikt nie śledzi losów moich bohaterów. Dlatego na czas wakacji mój blog został "zawieszony". 


Zastanawiałam się nad zaczęciem nowego bloga, bo mam nawet pomysł, jednak idę do nowej szkoły, więc muszę wpaść w "rytm gimnazjalny". Tą propozycję na razie zepchnę na sam koniec. 


A więc... to chyba na tyle. Mam nadzieję, że wakacje dobrze Wam minęły. Kocham i pozdrawiam ♥
W.


P.S. Alba wygląda tu prześlicznie :*