poniedziałek, 24 marca 2014

Rozdział  4

<Maxi>

Znałem ten głos bardzo dobrze. Była to ona. Sprostujmy: "ona", czyli Andrea. Ta dziewczyna prześladowała mnie już od jakiegoś czasu. Wiedziałem, że się jej podobam(jak pech, to pech.) Ale byliśmy tylko znajomymi. BARDZO DALEKIMI ZNAJOMYMI. Nikim więcej. Jednak ona myślała, że jest inaczej. I zrobiła coś co przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Podeszła do mnie i zapytała:
- Mogę dać Ci buziaka w policzek? Tak dawno się nie widzieliśmy.
Nie czekała na odpowiedź. Po prostu mnie pocałowała. Ale chybiła. Bo zamiast w policzek pocałowała mnie prosto w usta.

                                                                              ***
To była sekunda. Naty wybiegła z Resto. Ja odepchnąłem Andreę i warknąłem:
- Co to było?
- Oj, to chyba dla Ciebie nic wielkiego, co? Chyba nie zależy Ci na niej?- wskazała w stronę drzwi, którymi wybiegła Natalia. Wszyscy patrzyli na mnie z zakłopotaniem i współczuciem. Nie obchodziło mnie to. 
- Ja... ty.... ona...- wymamrotałem i wybiegłem z baru. Nie mogłem znieść tego jak wszyscy się na mnie patrzą, nie mogłem znieść Andrei. Ale najbardziej nie mogłem znieść myśli, że Naty może się coś stać. I to przeze mnie. "Jeśli coś jej się stanie, nie daruję sobie tego."

                                              ***
<Naty> 

Siedziałam na łóżku i płakałam. "Przecież mogłam się domyślić, że ma dziewczynę. Jak zwykle coś sobie ubzdurałam. Niby miłość. Co ja sobie myślałam? Zakochać się w takim beztalenciu jak ja?" Łzy płynęły jak wodospad. Na szczęście nikogo nie było w domu. Rodzice wyszli na kolację, a Lena... moja siostra! Bardzo chciałam, żeby tu była. Kochałam ją strasznie. Ona zawsze mnie wspierała. Jednak nie było jej. Wyjechała. Wyjechała do Hiszpanii.
--------------------------------------------------------------------------------------------
Niestety rozdziały są krótkie, bo akcja musi się trochę rozkręcić :P
 Przy okazji kilka fotek na pocieszenie:






CIAO :*

1 komentarz:

  1. Zła Andrea! >.<
    Super rozdział <3
    Biedna Naty :(

    OdpowiedzUsuń