wtorek, 1 kwietnia 2014


Rozdział 8

<Naty>

Dzisiaj mam randkę z Maxim. Podchodzę do dziewczyn. Mam nadzieję, że pomogą mi się przygotwać. One omal nie biorą mnie na ręce, a przez całą drogę tylko piszczą ze szczęścia i świerogocą o tym co założę, jak się pomaluję i czemu nam o tym wcześniej nie powiedziałaś kochana?Ja czuję się natomiast strasznie. A jeśli się mu nie spodobam? A jeśli robi to tylko z litości? Jednak gdy przychodzimy do domu, a po półtorej godzinie jestem już gotowa, jedna wątpliwość znika. Serio, bardzo fajnie wyglądam. W końcu przychodzi po mnie Maxi i wręcza mi kwiaty. Widać, że się denerwuje. Pewnie zadawał sobie takie same pytania jak ja. Dziewczyny przyglądają nam się z krzaków.
- Ślicznie wyglądasz Naty.
- Dzięki.
Maxi daje mi rękę. Nie protestuje. Podoba mi się to. Przypływa do mnie fala troski. Wiem, że ta ręka może mnie przed wszystkim obronić.

***

Staliśmy przy kasie. Maxi kupował bilety. Ja trzymałam nasz popcorn. Mieliśmy jeszcze pół godziny do seansu, więc usiedliśmy przy stoliku w kafejce. Nagle do Maxiego podbiegła jakaś dziewczyna. Usiadła mu na kolanach i pocałowała w policzek.
- Wreszcie przyszedłeś! Maxi kto to jest?- wskazując na mnie.
- Ja to ta ofiara i beztalencie- oznajmiłam. Szybko wybiegłam z kina. Maxi tuż za mną.
- Natalia! Wracaj!
- Nie chcę Cię znać. Jak mogłeś mi to zrobić?
Wszyscy zaczęli się na nas gapić.
- Ja jej nawet nie znam. Ja Cię kocham. Rozumiesz? Oszalałem na twoim punkcie. Myślę tylko o Tobie.
- Jak mi to udowodnisz?
Wtedy Maxi przyciągnął mnie do siebie. Przytulał mnie mocno i raczej nie miał zamiaru mnie puścić.
- Kocham Cię, rozumiesz?- spytał i pocałował mnie namiętnie w usta- najbardziej na świecie. Jeśli Cie skrzywdzę to przy okazji samego siebie też.
Jakiś człowiek zaczął nawet się wzruszył jakby to była jakaś ulubiona telenowela . A Maxi dał mi rękę i odprowadził mnie do domu.
Pod moim domem zatrzymał się. Zaczął się plątać:
- Naty... bo.... Natalia....
- Tak zostanę Twoją dziewczyną. Mam nadzieję, że oto Ci chodziło.
- Mhmmm. Dzięki... dziękuję, że jesteś- powiedział odchodząc.

<Camila>

Następnego dnia Maxi i Naty weszli do Studia trzymając się za ręce. Maxi coś do niej mówił, a Natalia patrzyła mu się w oczy i cały czas chichotała. Ominęli mnie i dziewczyny nawet nie patrząc na nas i coś do siebie świergocąc. Zaśmiałam się z sytuacji:
- Ci zakochani.... czyli ich randka wypaliła!
- Oj tak... pewnie znając życie było idealnie.
- Albo na odwrót- powiedziała Viola. Wszystkie wybuchłyśmy śmiechem.

<Maxi>


Rozciągałem się przed zajęciami. Do sali weszła Natalia. Jak zwykle śliczna. Przyciągnąłem ją do siebie. Odpowiedziała mi uśmiechem. Zacząłem kręcić nią piruety. W końcu zacząłem ją gilgotać. Zaczęła wołać o pomoc. Ja miałem zamiar zamknąć jej usta pocałunkiem, ale nie udało się. Do sali wszedł Gregorio i Leon. Odskoczyliśmy od siebie, a Gregorio zaczął wygłaszać swoje kazanie na temat „takich” zachowań w miejscach publicznych. Leon stał za nim i naśladował go. Robił to idealnie. Naty wybuchnęła śmiechem. Zresztą ja i Leon też. Oczywiście nasz nauczyciel od razu pobiegł naskarżyć na nas Antonio.
---------------------------------------------------------------
Jest kolejny. Mam teraz dużo czasu hehe 

3 komentarze: