Rozdział
8
<Naty>
Dzisiaj
mam randkę z Maxim. Podchodzę do dziewczyn. Mam nadzieję, że
pomogą mi się przygotwać. One omal nie biorą mnie na ręce, a
przez całą drogę tylko piszczą ze szczęścia i świerogocą o
tym co założę, jak się pomaluję i czemu nam o tym wcześniej nie
powiedziałaś kochana?Ja czuję się natomiast strasznie. A jeśli
się mu nie spodobam? A jeśli robi to tylko z litości? Jednak gdy
przychodzimy do domu, a po półtorej godzinie jestem już gotowa,
jedna wątpliwość znika. Serio, bardzo fajnie wyglądam. W końcu
przychodzi po mnie Maxi i wręcza mi kwiaty. Widać, że się
denerwuje. Pewnie zadawał sobie takie same pytania jak ja.
Dziewczyny przyglądają nam się z krzaków.
-
Ślicznie wyglądasz Naty.
-
Dzięki.
Maxi
daje mi rękę. Nie protestuje. Podoba mi się to. Przypływa do mnie
fala troski. Wiem, że ta ręka może mnie przed wszystkim obronić.
***
Staliśmy
przy kasie. Maxi kupował bilety. Ja trzymałam nasz popcorn.
Mieliśmy jeszcze pół godziny do seansu, więc usiedliśmy przy
stoliku w kafejce. Nagle do Maxiego podbiegła jakaś dziewczyna.
Usiadła mu na kolanach i pocałowała w policzek.
-
Wreszcie przyszedłeś! Maxi kto to jest?- wskazując na mnie.
-
Ja to ta ofiara i beztalencie- oznajmiłam. Szybko wybiegłam z kina.
Maxi tuż za mną.
-
Natalia! Wracaj!
-
Nie chcę Cię znać. Jak mogłeś mi to zrobić?
Wszyscy
zaczęli się na nas gapić.
-
Ja jej nawet nie znam. Ja Cię kocham. Rozumiesz? Oszalałem na twoim
punkcie. Myślę tylko o Tobie.
-
Jak mi to udowodnisz?
Wtedy
Maxi przyciągnął mnie do siebie. Przytulał mnie mocno i raczej
nie miał zamiaru mnie puścić.
-
Kocham Cię, rozumiesz?- spytał i pocałował mnie namiętnie w
usta- najbardziej na świecie. Jeśli Cie skrzywdzę to przy okazji
samego siebie też.
Jakiś
człowiek zaczął nawet się wzruszył jakby to była jakaś
ulubiona telenowela . A Maxi dał mi rękę i odprowadził mnie do
domu.
Pod
moim domem zatrzymał się. Zaczął się plątać:
-
Naty... bo.... Natalia....
-
Tak zostanę Twoją dziewczyną. Mam nadzieję, że oto Ci chodziło.
-
Mhmmm. Dzięki... dziękuję, że jesteś- powiedział odchodząc.
<Camila>
Następnego
dnia Maxi i Naty weszli do Studia trzymając się za ręce. Maxi coś
do niej mówił, a Natalia patrzyła mu się w oczy i cały czas
chichotała. Ominęli mnie i dziewczyny nawet nie patrząc na nas i
coś do siebie świergocąc. Zaśmiałam się z sytuacji:
-
Ci zakochani.... czyli ich randka wypaliła!
-
Oj tak... pewnie znając życie było idealnie.
-
Albo na odwrót- powiedziała Viola. Wszystkie wybuchłyśmy
śmiechem.
<Maxi>
Rozciągałem
się przed zajęciami. Do sali weszła Natalia. Jak zwykle śliczna.
Przyciągnąłem ją do siebie. Odpowiedziała mi uśmiechem.
Zacząłem kręcić nią piruety. W końcu zacząłem ją gilgotać.
Zaczęła wołać o pomoc. Ja miałem zamiar zamknąć jej usta
pocałunkiem, ale nie udało się. Do sali wszedł Gregorio i Leon.
Odskoczyliśmy od siebie, a Gregorio zaczął wygłaszać swoje
kazanie na temat „takich” zachowań w miejscach publicznych. Leon
stał za nim i naśladował go. Robił to idealnie. Naty wybuchnęła
śmiechem. Zresztą ja i Leon też. Oczywiście nasz nauczyciel od
razu pobiegł naskarżyć na nas Antonio.
---------------------------------------------------------------
Jest kolejny. Mam teraz dużo czasu hehe
Rozdział super.
OdpowiedzUsuńCiesze się, że test byl łatwy.
Pozdrawiam.
Tyna: **
Dzięki xdd
OdpowiedzUsuńFajny <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next :)