środa, 2 kwietnia 2014

  Rozdział 9

<Maxi>

Po zajęciach podszedłem do dziewczyn. O czymś zawzięcie dyskutowały.
- Widziałyście może Natalię?
- Nie- odpowiedziały dziewczyny.
Nagle ktoś przysłonił moje oczy rękoma.
- Dobrze, że Cię widzę misiaczku!
- Skąd się tu wzięłaś Ana?
***

<Naty>

Miałam jeszcze dwie godziny do zajęć. Z nudów zaczęłam przeglądać jakiś stary album z dzieciństwa. Na pierwszych zdjęciach był mały grubasek z kręconymi włoskami. Zaśmiałam się. Później już były inne zdjęcia. Ludmiła śpiewa, ja biję brawo. Śpiewam chórki do piosenki Ludmiły, ja i Ludm....
Co? To niemożliwe żebym miała zdjęcia tylko z blondi. Zamknęłam album i wyleciało z niego jakieś stare zdjęcie. Podniosłam je. Było to zdjęcie zrobione niedawno. Pamiętam tę sytuację. Maxi.... mnie obronił. Przed Lu. Jednak to zdjęcie miało w sobie coś wyjątkowego. Chłopak patrzył na mnie ze spojrzeniem pełnym czułości. A ja miałam głowę na jego ramieniu. To zdjęcie....
Zaraz, zaraz. Kto je zrobił? Nikt nie był wtedy w pobliżu. Zresztą jak znalazło się w moim albumie. Nagle ktoś złapał mnie od tyłu i zakrył ręką usta. Później uderzył czymś w głowę. Upadłam.


<Maxi>

Przez cały dzień szukałem Naty. Po wszystkich klasach, ogródkach, nawet wszedłem do damskiej toalety, skąd z inpentem wykopały mnie dziewczęta. Zajrzałem bezradnie do szafki, w której znalazłem list:
„Kochany Maxi
Mam nadzieję, że znalazłeś szybko list. Inaczej Twoja dziewczyna leżąca w parku już nie żyje.”
Biegłem. Najszybciej jak mogłem. W końcu znalazłem ją. Leżała zakrwawiona pod drzewem. Wykręciłem numer. Przyjechali po 5 minutach i zabrali ją. Też pojechałem. Czekałem trzy godziny w poczekalni. Wszedł lekarz.
- Maximilliano Ponte?
- Słucham?

- Mamy złe wieści....
------------------------------------------------------------------
Rozdział trochę krótki, ale mam nadzieję, że się spodoba. :D

1 komentarz:

  1. Nie zabijaj jej!
    Poza tym świetny pomysł na rozdział ^.^
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń