Rozdział
17
<Narrator>
Ból.Dzieli
się na dwie części:fizyczny i psychiczny. Ich odmienne cechy to
to, że ból fizyczny da się znieść. Psychicznego nie.
Paraliż.
W nim nie boli najbardziej ból fizyczny, ale psychiczny.
I
jak myślicie co taka osoba może zrobić? Dociera do niej coś
strasznego. Ten ktoś może stracić zdrowie, szczęście, pasję.
Jednak ona najbardziej bała się, że straci miłość. Strach przed
tym, że chłopak nie będzie jej kochał za wadę, której ona nie
mogła się w żaden sposób pozbyć. Nie mogła znieść tej myśli.
-
Cieszysz się, że wychodzisz?
-
Jak mogłabym nie? Wreszcie zobaczę wszystkich w Studio!
-
Naty...
-
Nie powiedziałeś im?
-
Sam byłem tylko z 3 razy w Studio.
-
Ok... a więc przeżyją szok!
-
Nie gniewasz się na mnie?
-
Nic nie jest w stanie popsuć mi humoru. Wyszłam ze szpitala.
Miałam serdecznie dosyć tego miejsca!
-
Ja też- powiedział, po czym pocałował ją w policzek- jesteśmy
Naty. Mała nowicjuszko, witaj w Studio On Beat!
-
Ej, no co ty! Zachowujesz się jakbym pierwszy raz wchodziła do
Studio!
-
Dawno Cię tu nie było. Mnie zresztą też nie- dodał ciszej.
Korytarze
byli zapełnione. Ludzie usuwali się z drogi wózkowi i patrzyli na
nią „tym” wzrokiem. Nienawidziła go. Było to połączenie
litości i obrzydzenia. A jak myślicie, czemu obrzydzenia? Ludzie
uważali, że jeśli ktoś jeździ na wózku jest chory. A choroba
dla wszystkich była rzeczą obrzydliwą. Dla niej była naturalna.
Wjechała
do auli. Zrobiło się cicho. Wiele par oczu wlepionych właśnie w
Natalię. Jednak znajome odgłosy zagłuszyły ciszę. Muzyka. To
było coś, co było jej bardzo potrzebne. Ona zagłuszała wszystko
co złe. Złe emocje, chorobę, a przede wszystkim ciszę. To była
jedna z rzeczy, której Natalia nienawidziła najbardziej.
Muzyka
płynęła, a ona wraz z nią. Słowa wypływały z niej. Nie znała
słów, ani melodii. Po prostu śpiewała o tym co czuła. O wielkim
bólu, ale też radości. Wróciła. Wróciła tutaj. To było jej
miejsce na ziemi. Wiedziała, że nigdy go nie opuści. To było dla
niej zbyt ważne.
Ona
była sama. Siedziała na krzesełku i czekała. Na co? Nie
wiedziała. Na poprawę? Ale co mogło pomóc?
Wyżeranie
od środka. Czy jest na to lek? Szczerze wątpiła. Chemioterapia.
Może? Nigdy nie wiadomo.
Jednak
w niej rodził się coraz większy...
Myślicie,
że będzie tam napisane strach? O nie. Ból. Już w kolejnej osobie
rodził się ból. Trochę inny, ale rodzaj ten sam. Psychiczny. Ten
najbardziej bolesny. Ten zazwyczaj nie do wytrzymania. On nie niszczy
twojego ciała, lecz coś o wiele cenniejszego. Twój rozum i duszę.
Ból.
Takie proste słowo, a tak trudne pojęcia się w nim mieszczą.
Otworzył
drzwi. Wjechał z nią do przedpokoju i zapalił światło. Zdjął
jej buty i sweter, bo w domu było ciepło. Sam zdjął cieplejsze
ubrania i poprowadził jej wózek do kuchni. Zaczął parzyć ciepłą
herbatę.
Ona
patrzyła na każdy jego ruch. Wkłada dwie torebki z herbatą do
kubków i zalewa wodą. Podnosi po każdym w jednej ręce i kieruje
się do salonu. Po chwili wraca, bierze ją an ręce. Siada z nią na
kanapie. Włącza telewizor. Do późna oglądają jakieś idiotyczne
kreskówki. Siedzą ze splecionymi dłoniami i komentują głupie
zachowania Freda Flinstona. Nawet nie zauważają gdy za oknem
zaczyna padać. Grzmi. Huk. Nie ma prądu. Maxi wstaje i zapala kilka
świec.
-
Dzięki burzy mamy romantyczną atmosferę, co?
-
I co romantyku, zamierzasz to wykorzystać?
-
A co wolisz wracać do domu w taką pogodę?
-
A jak myślisz?
-
Czyli wracasz?
-
Myślałam, że jesteś bardziej inteligentny- powiedziała Natalia
po czym pocałowała swojego chłopaka.
---------------------------------------------------------------------------------
Od razu przepraszam Was za rozdział, bo jest krótki i do dupy, ale maj, zwłaszcza dla osoby, która walczy o dobre oceny do gimnazjum nie jest łatwo :/
Wiem, wiem jestem żałosna z moim gadaniem, że nie mam czasu i bardzo Was przepraszam. Kocham i pozdrawiam ♥
Świetny rozdział
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Naty
Czekam na next
Kochanie,
OdpowiedzUsuńgoszczę na twoim blogu prawdopodobnie po raz pierwszy.
I wiesz co? Już mi się tu podoba!
Uwielbiam Naxi, po prostu kocham! Oni są niesamowitą parą, najlepszą, idealną. ♥
Pięknie piszesz, pozazdrościć. <3
Zapraszam też do siebie:
violetta-and-her-world.blogspot.com
Świetny<3
OdpowiedzUsuńKocham naxi!!
OdpowiedzUsuńCzekam na jeszcze więcej ich.
Super Naty wyszła ze szpitala.
Zapraszam do siebie.
Wkrotce odnowienie bloga.
Pozdrawiam.
Tyna :**
dopiero dzisiaj odkryłam twojego bloga, ale powiem ci jedno zyskałaś nową FANKĘ FOREVER !
OdpowiedzUsuńkocham twojego bloga :) <333333 !!!!!!
czekam na next :)
Czemu tu nie ma mojego komentarza? :/
OdpowiedzUsuńCzy to możliwe, że nie czytałam? Nie! Ja to ns 100% czytałam. :) tylko czemu nie skomentowałam? :/ problemy techniczne? Nie wiem...
W każdym razie, świetny rozdział ;)
Naxi, będzie miało teraz trudno :(
Czekam z niecierpliwością na next <3