poniedziałek, 12 maja 2014


Rozdział 17


<Narrator>

Ból.Dzieli się na dwie części:fizyczny i psychiczny. Ich odmienne cechy to to, że ból fizyczny da się znieść. Psychicznego nie.
Paraliż. W nim nie boli najbardziej ból fizyczny, ale psychiczny.
I jak myślicie co taka osoba może zrobić? Dociera do niej coś strasznego. Ten ktoś może stracić zdrowie, szczęście, pasję. Jednak ona najbardziej bała się, że straci miłość. Strach przed tym, że chłopak nie będzie jej kochał za wadę, której ona nie mogła się w żaden sposób pozbyć. Nie mogła znieść tej myśli.




- Cieszysz się, że wychodzisz?
- Jak mogłabym nie? Wreszcie zobaczę wszystkich w Studio!
- Naty...
- Nie powiedziałeś im?
- Sam byłem tylko z 3 razy w Studio.
- Ok... a więc przeżyją szok!
- Nie gniewasz się na mnie?
- Nic nie jest w stanie popsuć mi humoru. Wyszłam ze szpitala. Miałam serdecznie dosyć tego miejsca!
- Ja też- powiedział, po czym pocałował ją w policzek- jesteśmy Naty. Mała nowicjuszko, witaj w Studio On Beat!
- Ej, no co ty! Zachowujesz się jakbym pierwszy raz wchodziła do Studio!
- Dawno Cię tu nie było. Mnie zresztą też nie- dodał ciszej.
Korytarze byli zapełnione. Ludzie usuwali się z drogi wózkowi i patrzyli na nią „tym” wzrokiem. Nienawidziła go. Było to połączenie litości i obrzydzenia. A jak myślicie, czemu obrzydzenia? Ludzie uważali, że jeśli ktoś jeździ na wózku jest chory. A choroba dla wszystkich była rzeczą obrzydliwą. Dla niej była naturalna.
Wjechała do auli. Zrobiło się cicho. Wiele par oczu wlepionych właśnie w Natalię. Jednak znajome odgłosy zagłuszyły ciszę. Muzyka. To było coś, co było jej bardzo potrzebne. Ona zagłuszała wszystko co złe. Złe emocje, chorobę, a przede wszystkim ciszę. To była jedna z rzeczy, której Natalia nienawidziła najbardziej.
Muzyka płynęła, a ona wraz z nią. Słowa wypływały z niej. Nie znała słów, ani melodii. Po prostu śpiewała o tym co czuła. O wielkim bólu, ale też radości. Wróciła. Wróciła tutaj. To było jej miejsce na ziemi. Wiedziała, że nigdy go nie opuści. To było dla niej zbyt ważne.



Ona była sama. Siedziała na krzesełku i czekała. Na co? Nie wiedziała. Na poprawę? Ale co mogło pomóc?
Wyżeranie od środka. Czy jest na to lek? Szczerze wątpiła. Chemioterapia. Może? Nigdy nie wiadomo.
Jednak w niej rodził się coraz większy...
Myślicie, że będzie tam napisane strach? O nie. Ból. Już w kolejnej osobie rodził się ból. Trochę inny, ale rodzaj ten sam. Psychiczny. Ten najbardziej bolesny. Ten zazwyczaj nie do wytrzymania. On nie niszczy twojego ciała, lecz coś o wiele cenniejszego. Twój rozum i duszę.
Ból. Takie proste słowo, a tak trudne pojęcia się w nim mieszczą.


Otworzył drzwi. Wjechał z nią do przedpokoju i zapalił światło. Zdjął jej buty i sweter, bo w domu było ciepło. Sam zdjął cieplejsze ubrania i poprowadził jej wózek do kuchni. Zaczął parzyć ciepłą herbatę.
Ona patrzyła na każdy jego ruch. Wkłada dwie torebki z herbatą do kubków i zalewa wodą. Podnosi po każdym w jednej ręce i kieruje się do salonu. Po chwili wraca, bierze ją an ręce. Siada z nią na kanapie. Włącza telewizor. Do późna oglądają jakieś idiotyczne kreskówki. Siedzą ze splecionymi dłoniami i komentują głupie zachowania Freda Flinstona. Nawet nie zauważają gdy za oknem zaczyna padać. Grzmi. Huk. Nie ma prądu. Maxi wstaje i zapala kilka świec.
- Dzięki burzy mamy romantyczną atmosferę, co?
- I co romantyku, zamierzasz to wykorzystać?
- A co wolisz wracać do domu w taką pogodę?
- A jak myślisz?
- Czyli wracasz?

- Myślałam, że jesteś bardziej inteligentny- powiedziała Natalia po czym pocałowała swojego chłopaka.
---------------------------------------------------------------------------------
Od razu przepraszam Was za rozdział, bo jest krótki i do dupy, ale maj, zwłaszcza dla osoby, która walczy o dobre oceny do gimnazjum nie jest łatwo :/
Wiem, wiem jestem żałosna z moim gadaniem, że nie mam czasu i bardzo Was przepraszam. Kocham i pozdrawiam ♥


6 komentarzy:

  1. Świetny rozdział
    Szkoda mi Naty
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochanie,
    goszczę na twoim blogu prawdopodobnie po raz pierwszy.
    I wiesz co? Już mi się tu podoba!
    Uwielbiam Naxi, po prostu kocham! Oni są niesamowitą parą, najlepszą, idealną. ♥
    Pięknie piszesz, pozazdrościć. <3

    Zapraszam też do siebie:
    violetta-and-her-world.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham naxi!!
    Czekam na jeszcze więcej ich.
    Super Naty wyszła ze szpitala.
    Zapraszam do siebie.
    Wkrotce odnowienie bloga.

    Pozdrawiam.
    Tyna :**

    OdpowiedzUsuń
  4. dopiero dzisiaj odkryłam twojego bloga, ale powiem ci jedno zyskałaś nową FANKĘ FOREVER !
    kocham twojego bloga :) <333333 !!!!!!
    czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czemu tu nie ma mojego komentarza? :/
    Czy to możliwe, że nie czytałam? Nie! Ja to ns 100% czytałam. :) tylko czemu nie skomentowałam? :/ problemy techniczne? Nie wiem...
    W każdym razie, świetny rozdział ;)
    Naxi, będzie miało teraz trudno :(
    Czekam z niecierpliwością na next <3

    OdpowiedzUsuń