poniedziałek, 2 czerwca 2014



Rozdział 18


Nie wiedziała czemu tak się działo. Była z nim bardzo szczęśliwa. Kochała go jak żadnego chłopaka na świecie. Nie, na pewno by jej nie skrzywdził. To znaczy fizycznie nie. Czemu znowu o bólu psychicznym? Myśl, że jest z nią, bo lituje się nad jej losem, była nie do wytrzymania. Czasami budziła się w nocy ze łzami w oczach i zalana potem. Nie czuła się dobrze. Gdyby straciła Maxiego, straciłaby coś co było jej teraz bardzo potrzebne. Bliskość i opiekuńczość drugiej osoby.


-Czyli zostaniesz?- zapytał chłopak gdy delikatnie się od siebie oderwali- zostaniesz?
- Oczywiście, że tak. Mam wyjście? Strasznie leje. Czekaj napiszę do mamy, że zostaję na noc u Camili.
- Czemu...?
- Szczerze wątpię, żeby moja mama zgodziła się, abym nocowała u chłopaka. Zwłaszcza w takim stanie.
- Jasne- powiedział, kładąc się obok niej-Natalia?
- Słucham?
- Pamiętaj, że jesteś moim słońcem. Jak Cię stracę, to umrę, bo bez słońca nie da się żyć. Jesteś strasznie wyjątkowa. Nie zapominaj o tym, ok?
- Ok- powiedziała. Po czym wtuliła się w niego i po kilku minutach zasnęła.


O czym teraz rozmawiamy? Aaaa, tak, przypomniało mi się. Niezdecydowanie. Uczucie częste, nawet bardzo. Mierzyła się z nim. Po prostu nie umiała nazwać swoich uczuć. Podobał jej się bardzo, jednak bała się, że będzie tak jak w gimnazjum. Gdy była w trzeciej klasie, znalazła sobie chłopaka. Przystojny, inteligentny, z poczuciem humoru. A więc, co było z nim nie tak? To, że ją zdradził. Poprzez ich związek chciał zbliżyć się do jej kuzynki. W tamtym momencie poczuła się, jakby ktoś wbił jej nóż w serce. Zakochała się w nim. A on ją tak skrzywdził.
Później wszystko się zaczęło. Stała się wredna. Nieprzewidywalna. Złośliwa. Uważała się za królową świata. A wszystko przez jednego chłopaka w trzeciej klasie gimnazjum.
Następnie dostała się do Studia. Miała talent, nie ma wątpliwości. Poprawiała sobie humor znęcając się nad przyjaciółką. Jednak później to się zmieniło. Jej „przyjaciółka” zakochała się i znalazła chłopaka. I jeszcze ten wypadek...
Przeprosiła ją, a pomógł jej w tym właśnie Federico.
Nie odmówiła mu spotkania, ale bała się z nim spotkać i to było głupie z jej strony.


Wracała ze szpitala. Biegła nie patrząc przed siebie. Nagle wpadła na kogoś.
- Przepraszam-powiedział chłopak-nic Ci nie jest?
- Nie, wszystko ok.
- Nie idziesz do Studia?
- Muszę wrócić jeszcze do domu.
- Rozumiem. A tak w ogóle co u Ciebie słychać?
- Oj, długo by opowiadać.
- To może się spotkamy,co? Pasuje Ci piątek wieczór? Może być u mnie?-wypytywał.
- Ja... jasne, niech będzie. O której?
- Pasuje Ci 19:00?
- Taa...czemu nie?
- To świetnie-uśmiechnął się-do zobaczenia w piątek-powiedział jej na ucho, po czym pocałował w policzek i odszedł.
Jak widać, nie mogła już odwołać spotkania. Klamka zapadła.




- Fran, ale nad czym ty się jeszcze zastanawiasz? Nie chcesz się spotkać z Marco?
- Oczywiście, że chcę. Tylko, że nie mogę, bo...
- I znowu Violetta! Co ona ma z tym wspólnego?-zapytała Ruda kręcac głową w geście bezsilności-przecież tu nie chodzi o nią tylko o Ciebie!
- Wiem, ale... się o nią martwię. Jej tata...
- Tak! Jej tata jest chory. Tak, ma nowotwór! I tak, ona źle się z tym czuje! Ale to nie znaczy, że ty musisz też przeżywać żałobę. Jest Twoją przyjaciółką, ale masz swoje życie!
- Jestem zła, bo znowu masz rację.
- Oczywiście, że mam! Przyjaźnimy się! Zawsze Ci doradzę. A więc Francesco, w tej chwili wstawaj, bo wybieramy ciuchy na randkę!



Ktoś szturchnął go w ramię. Popatrzył nieprzytomnie w tamtą stronę. Natalia. Płakała.
- Maxi, on tu jest.
- Ale kto? Naty?
Szloch.
- Natalia?
- Samo patrzenie na niego tak boli. Tak przypomina.
O nic nie pytał, bo po prostu nie musiał. On wiedział, o kogo chodzi. Poderwał się do góry, włożył buty na nogi i wybiegł z domu. Była zima, więc na podwórku było strasznie zimno. I ciemno. Zresztą, co się dziwić, było około 2 w nocy.
- Cholera-przeklnął-nigdy go nie znajdę.
Jednak nagle usłyszał śmiech. Odwrócił gwałtownie głowę. Zobaczył tam wysokiego chłopaka, z szyderczym uśmiechem na twarzy.
- O! Przyszedłeś bronić swojej dziewczyny. To wręcz przesłodkie.
- Czy ty wiesz co zrobiłeś?-powiedział i przybił go do ściany- wiesz?!
- Zniszczyłem ją. Proste.
- Nie, ty jej nie zniszczysz-wysyczał-nie na mojej zmianie.
- Jakoś mnie nie przekonujesz. Zwłaszcza, że jesteś niższy ode mnie i wyglądasz przekomicznie, gdy masz taki spieprzony humor. No i zimno Ci jak diabli, bo się cały trzęsiesz. Słuchaj. Zabawy o tej porze nie mają sensu. Wracaj do swojej Natalci, a my spotkajmy się jutro.


- Jesteś pewien?-zapytała go i wiążąc mu chustkę na szyi.
- Nigdy nie byłem bardziej-odparł.
A więc, ruszył przed siebie. Po dziesięciu minutach był w umówionym miejscu. Wszedł. Od razu zobaczył go przy stoliku. Podszedł, odsunął krzesło i usiadł.
- Mam chwilę-powiedział Maxi.
- Jasne-odparł chłopak. Po chwili podszedł barman z piwem.
- Nie, dzięki-powiedział, odsuwając kufel z piwem.
- No co ty? Rozluźnisz się trochę.
- Nie, serio, spotykam się z Naty.
- Jedno piwo. Jedno.
- Niech Ci będzie. Jedno.
Jedno, drugie, piąte, dziesiąte... na jednym się nie skończyło. Nagle ją zobaczył. Loki, śliczne równe, białe zęby, idealne usta. Natalia? A może to tylko przywidzenia. Jednak ona wpiła się w jego usta. A później jedyne co zapamiętał. Łóżko...


------------------------------------------------------------------------------------------------------------
O Jezu! Patrzcie, kto wrócił? To ja? hahahhhaha
A nie... to serio ja!
W sumie to wreszcie mam mało zadawane, szkoła się kończy, wyniki testów są... AHHH
Wreszcie spokój. Mogę sobie pisać, ile chcę. 
Co uważacie o tym rozdziale?
Spokojnie w następnym będzie źle, wiem, że tego chcecie.
Buahahahahaahahahahha!
Ale ja zła.


Kocham i pozdrawiam ♥ 
W.

6 komentarzy:

  1. Świetny <3 nareszcie coś dodałaś ;)
    Już myslsksm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *myślałam , że nie wrócisz ;(
      Ale jesteś :33
      Cudowny ;)
      Czekam na next :*

      Usuń
  2. ale się stęskniłam !
    weź kobieto nie strasz mnie :)
    super rozdział <3
    czekam na next :0

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny<3333
    Ale nie rozumiem tego wątku z naxi gdzie Maxi poszedł i do kogo???? I gdzie Natalia płakała i dlaczego???? Nie rozumiem tego wytłumaczyć proszę ^^
    Czekam na jest<3333
    Uwielbiam twojego bloga
    Maxi zdradził Naty
    Z tego co wynika to piepszył się z jakąś dziewczyną co za palnat

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny <333
    Oj Maxi jak to nie Naty to nie będzie za fajnie z tobą już ci to mówię.
    Oj nie ładnie Maxi jedno piwo miało być a nie 10. Czy nawet więcej.
    Biedna Natalka zdradzona przez palanta o imieniu Maxi.
    Czekam na następny i zapraszam do siebie ;)
    1. http://naty0406.blogspot.com/
    2. http://mara0406.blogspot.com/
    A jagbyś wpadła to mam nadzieje że zostawisz po sobie ślad. ;)
    Czekam na następny <333

    OdpowiedzUsuń
  5. omomom *__* Mega ! <3
    czekam na kolejny (z niecierpliwością)

    Panna Martin

    OdpowiedzUsuń